https://www.salon24.pl/u/mundurowi/587837,poznaj-ich-prawdziwe-nazwiska
Doczepił Mosiek z lnu napletek
Nazwisko także zmienił – z „Kohn”
I teraz jako Koniec Mietek
Z Benderem wrzeszczy „Żydzi won!”
Historycy Narodowego Instytutu Badań Nad Semityzmem ustalili prawdziwe nazwiska sporej grupy znanych osób.
Poniżej lista dziesięciu nazwisk:
Adolf Hitler Aaron Hinzler
Janusz Korwin – Mikke Joszua Kohn Mitzwen
Tadeusz Rydzyk Efraim Ritze
Ryszard Bender Raszyd Birencwajg
Jan Kobylański Lejba Konskier
Leszek Bubel Uriasz Blum
Stanisław Michalkiewicz Jordan Holcberg
Robert Winnicki Ruben Wizemberg
Jerzy Robert Nowak Josek Morchow
Piotr Farfał Jojne Gutman
Putinie. Mosiek Bolcman.
Jak widać nie tylko Szechter, czy Stolzman próbowali ukryć swoje pochodzenie, posługując się zmienioną tożsamością.
Chcesz więcej prawdy? Zajrzyj TU: Lista ukrytych Żydów
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Marcin Kołodziejczyk
27 grudnia 2015
Giecz – pierwsza stolica Polski?
My wszyscy z Giecza
Według hipotez wielu badaczy nasz królewski szczep piastowy nie pochodzi z Gniezna, Ostrowa Lednickiego czy Poznania, ale – uwaga! – z Giecza. Byłaby toż pierwsza stolica Polski?
Pełna wersja artykułu dostępna dla abonentów • Wypróbuj za 1 zł
Magię miejsca podkreśla rosnąca na wałach piastowskiego grodu księża grusza, od lat usychająca, ale owocująca.
Stanisław Ciok/Polityka
Magię miejsca podkreśla rosnąca na wałach piastowskiego grodu księża grusza, od lat usychająca, ale owocująca.
Wieś Giecz leży ok. 40 km od Gniezna i ok. 40 od Poznania – miast znanych z podręczników jako pierwsze stolice państwa Piastów, nazywanego współcześnie Polską. Tymczasem Giecz, zaludniony dzisiaj przez 197 mieszkańców, ma prawo – parafrazując klasyka literatury polskiej – posyłać te dwa duże miasta do sklepu po zapałki, jako małoletnie względem siebie. W Gieczu ród piastowski osiadł najpierw, jeszcze w czasach przedpaństwowych i przedchrześcijańskich. Od końca drugiej wojny światowej ten poparty wykopaliskami artefakt obdarza okolicznych ludzi pracą, wiedzą, kulturą i turystami w skali niespotykanej w innych polskich wsiach.
Mimo to Giecz ma trudności z przebiciem się do podręczników historii.
Za samorządowców
Krzysztof Pauter, wójt gminy Dominowo – do której należy Giecz – w Gieczu mieszka i dostrzega metamorfozy struktury społecznej. Przez 18 lat był zatrudniony na stanowisku dyrektora gieckiego Gimnazjum im. majora Henryka Sucharskiego, obrońcy Westerplatte, i uczył historii. Są w Polsce wsie tematyczne, w których ludzie ku uciesze turystów np. jeżdżą na monocyklach, a w Gieczu tematem jest historia. Tu historia dosłownie pcha się mieszkańcom pod łopaty – bywa, że wbijając je w warzywniaku, ujawnia się skarby kultury przednarodowej, na przykład ceramikę, ozdoby i miecze. Dlatego też, kto pobudohttp://www.polityka.pl/
======================================================================================================
(Tekst jest na wolnej licencji tzn. wolno go kopiować, powielać bez pytania i bez wynagrodzenia + proszę o udostępnianie; zapraszam także do komentowania)
Proszę mi powiedzieć, ilu Żydów zabiła Pani i Jej rodzina, kiedy, z jakich powodów i jakimi metodami, dlaczego prokurator nic o tym nie wie – i dlaczego Pani uważa że wszyscy Polacy za to odpowiadają?
——————————————————————————————————–
Szanowna Pani,
wczoraj przeczytałam, iż w programie „Minęła dwudziesta” w TVP, powiedziała Pani tak: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”.
Mam nadzieję, że to prawda. Gdyż bardzo mnie ucieszyła ta Pani wypowiedź.
Jest, tradycyjnym, zadaniem polskiego pisarza leczenie społecznych stosunków. Rozdzieranie ran – oraz ich opatrywanie, w dobrym celu.
Aby doprowadzić zbiorowość do rachunku sumienia, odpokutowania win oraz naprawy zaburzonych relacji. A także wydźwignąć tę zbiorowość na wyższy poziom moralnej samoświadomości, przydając jej zarazem poczucia godności, woli i mocy sprawczej oraz mądrości na przyszłość.
Najgorsze czyny – przekuć w dobroć i światło, taka jest rola pisarza w Polsce.
Cieszę się, że rozumie Pani to posłannictwo.
Szkoda wprawdzie, że wybrała Pani na otwarcie tak poważnej sprawy – konfrontacyjny styl.
Tak, szkoda. To ogromnie utrudnia porozumienie, gdyż na wstępie buduje kolejny, całkiem zbędny, mur. Ale to akurat łatwo naprawić, więc mam nadzieję, iż uda się nam zastosować mniej agresywny model komunikacji.
Cieszę się, że wstąpiła Pani w szranki publicznej dyskusji.
Ponieważ oczywiste, że teraz musi Pani przeprowadzić porządny, logiczny i faktograficzny – dowód swoich tez.
Albo, jak mawiają w filmach z Hollywood, „zamilknąć na zawsze”.
Nawet sto faktograficznych książek (nie mówimy o powieściach), z których każda opisuje 2-3 obrzydliwe, wstrętne historie nie wystarczą, żeby – sformułować taki wniosek: „jesteśmy paskudnymi, zakłamanymi okrutnikami oraz łobuzami, i to od wieków” – na temat narodu, który obecnie sobie liczy 38 milionów, a w ciągu 1000 lat swojego istnienia miał tych milionów znacznie więcej.
Na temat Narodu, o którego szlachetnych i wspaniałych czynach napisano tysiące książek – i to w różnych językach świata, nie tylko po polsku.
Zakładam więc, że dysponuje Pani wiedzą tajemną, hermetyczną, ogólnie niedostępną na temat polskiej historii – i żądam, aby Pani teraz się nią z Polakami podzieliła.
Cieszę się, że będę mogła Pani pomóc w tym zadaniu, przedstawiając swoje kontrstanowisko, ponieważ Polakom – oraz Europie – jest potrzebny krótki kurs prawdziwej historii Polski.
Dobrej czy złej, ale prawdziwej.
A tej trzeba dopiero poszukać. Gdyż ani Pani jej nie zna ani ja; znana jest tylko wersja zwycięzców, wersja nieuczciwa i zmanipulowana. Natomiast dzialając razem – jesteśmy w stanie do tej prawdy jakoś się zbliżyć. I zachęcić naszych Rodaków, aby nam pomogli: stworzyć z naszej historii pulsujące źródło niewygasającej potęgi – oraz przestrogi dla Narodu.
Najwyższy więc czas na poważną rozmowę o starych dziejach. I wydarzeniach nowożytnych.
M. in. o wzajemnych nieprzyjemnych zaszłościach w stosunkach Polaków z mniejszościami narodowymi – naturalnie na szerokim tle, historycznym oraz współczesnym tzn. warto uwzględnić też pozycję Polaków jako mniejszości w innych państwach, ze szczególnym uwzględnieniem Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Litwy. (A przy okazji jeszcze sprawdźmy, jak sobie z zagadnieniem radzą inne państwa np. USA, Izrael, Rosja, Chiny, żeby znaleźć jakieś konstruktywne tradycje czy wzory oraz sprawdzić, czy nasze polskie blędy są naprawdę jedyne i niepowtarzalne).
Czas na rozmowę o faktycznej narodowości znanych przestępców wojennych, którzy w oczach światowej opinii – uchodzą za Polaków, chociaż to nieprawda, bo akurat byli dziećmi przedwojennych mniejszości narodowych.
I w ogóle, czas na rozmowę o przestępcach wojennych, których Państwo Podziemne wyrzuciło poza nawias społeczny, ledwo powstało – których eliminowało, ile miało sił – to samo Polskie Państwo (mniejszości raczej tam słabo się udzielały), które bezskutecznie usiłowało powstrzymać Holocaust np. za pomocą raportu Karskiego.
Czas na rozmowę o przestępcach wojennych, których po wojnie ukarała PRL – i których nie ukarała, gdyż komuniści zauważyli ich służebność czy przydatność – możliwość ich zastosowania do własnych celów, tak samo jak to zrobiły USA, Niemcy i inne kraje.
Ta dyskusja ma jeszcze jeden walor: aktualność. Obecne władze – wbrew stanowisku ponad 90% Polaków – usiłują teraz zaimplantować do Polski mniejszość narodową. Obcą kulturowo, niewykształconą, nie asymilującą (z zasady religijnej), ubogą.
Generalnie sprawy idą w kierunku wygenerowania arabskich gett czy wsi w Polsce. Zatem pozwolę sobie na wtręt: analogia ze sztetlami i dzielnicami żydowskimi nasuwa się, niestety, automatycznie. Jest więc okazja przypomnieć, na marginesie naszej rozmowy jeden z powodów, dla którego większość polskich Żydów nie miała praktycznie szansy na uratowanie życia podczas niemieckiej okupacji.
Bo nie znali polskiego języka ani obyczaju, chociaż od pokoleń mieszkali w Polsce.
Bo żyli we własnych skupiskach – i nie mieli polskich krewnych oraz serdecznych przyjaciół.
Bo byli niezdolni wtopić się w tłum, nawet jeżeli dysponowali urodą fizyczną, odległą od niemieckich wyobrażeń na temat „wyglądu typowego Żyda”
Tak więc, dziękuję, że Pani wywołała wiele istotnych tematów.
I – wzywam Panią, aby krok po kroku udowodniła Pani swoje tezy.
Powiedziała Pani tak: „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. Tymczasem robiliśmy straszne rzeczy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów”.
Oczekuję nazwisk tych, co wymyślili tę nieskazitelną historię Polski – oraz tytułów ich wiekopomnych dzieł, a także informacji o nakładach.
Oczekuję informacji, gdzie byliśmy kolonizatorami – i gdzie mieliśmy niewolników.
Oczekuję szczegółowego wykazu tych „strasznych rzeczy”, które robiliśmy jako większość narodowa oraz mordercy Żydów.
Powinien być solidny – bardzo długi, obszerny i szczegółowy, ponieważ użyła Pani formy „my”.
W tej sytuacji akt oskarżenia musi być naprawdę – potężny, chociaż Pani ujęła problem w lapidarnym skrócie.
Proszę więc o nazwiska, daty, miejscowości, komplet znanych okoliczności. Ma Pani tysiąc lat historii Polski do dyspozycji, czas start.
Miesiąc Pani wystarczy na jakąś odpowiedź? – czy potrzebny kwartał? A może rok?
Możemy to zrobić korzystając ze swoich stron oraz Facebooka?
Tymczasem przygotuję swoje wykazy i przygotuję się do przedstawienia swojego stanowiska.
Proponuję, żebyśmy się potem nawzajem – krytycznie pochyliły na całym materiałem: Pani oraz moim.
I porozmawiały o boleściach w stosunkach polsko-żydowskich, polsko-ukraińskich, białoruskich, litewskich – a także polsko-niemieckich.
Kulturalnie. Elegancko. Na piśmie.
*
Jeżeli Pani pozwoli, wyłożę swoje obserwacje.
Otóż, po pierwsze, wypowiadając się w imieniu wszystkich Polaków – i to ponad czasem oraz przestrzenią – weszła Pani w rolę wszechwiedzącego narratora.
Bardzo śmieszne i pisarzom się zdarza, ale życie to nie powieść, proszę Pani.
Nie jesteśmy na kartkach Pani kolejnej genialnej powieści.
Zastosowała Pani generalizację.
To poważna intelektualna nieuczciwość.
Wypowiedziała Pani jawną oraz brutalną nieprawdę, innymi słowy.
Nie ma podstaw do stwierdzenia, iż „Wymyśliliśmy historię Polski jako kraju (….) który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości”.
Proszę mi pokazać poważne dzieło historyczne – w szczególności podręcznik – które w ten sposób kreuje historię Polski. Proszę, czekam.
Alternatywnie: żądam przeprosin za to, że w biały dzień zaczęła Pani kreować nasz 38-milionowy naród za niepoczytalny i oderwany od rzeczywistości. Żyjący „wymyśloną historią” i ją sobie „wymyślający”.
Z tego, co wiem, wyidealizowane pojęcie o Ojczyźnie stanowiło specyfikę poezji doby Romantyzmu.
Ale poeci nie opisują historii, lecz ją mistyfikują. Romantycy robili to ze znanych powodów; to było potrzebne.
I uważam, że poetów można usprawiedliwić, gdyż śnią na jawie, taka ich robota. No i oni, tak samo jak teraz Pani – nieraz biorą swoje sny – swoje wyobrażenia o rzeczywistości za autentyk, za realia. Ale co ma to wspólnego z faktami? (Nawiasem, od tamtych chwil upłynęło trochę czasu i dorobiliśmy się kilku twórców wielkiej klasy, którzy prezentowali trzeźwe, krytyczne podejście oraz konkret. Nie udowodni więc Pani swojej fałszywej tezy, nawet w oparciu o historię literatury).
Świat, proszę Pani, był bez plam, tylko na etapie Stworzenia. Potem ludzkość nigdy nie żyła w raju.
Dlatego w książkach zawodowych historyków – można wyczytać, iż stosunki pomiędzy Polakami i mniejszościami zawsze były skomplikowane, i zazwyczaj niedobre. Bo inaczej być nie mogło i wciąż nie może. Taka jest natura ludzka, taka jest natura państwa.
Tak się dzieje, gdy różnice interesów nakładają się na różnice kulturowe.
Tak samo jest przecież w obecnej, oświeconej epoce np. z mniejszością polską w Niemczech, w Rosji, na Ukrainie oraz w Wilnie. Mniejszości narodowe tylko zawadzają większościom, proszę Pani. I tylko dlatego istnieje poprawnośc polityczna…, która wyrządza więcej szkód niż naprawia. Dlatego najbardziej stabilne jest państwo (w miarę możliwości) jednonarodowe – tak ocenili politolodzy po I wojnie światowej, jak ocenił Stalin na etapie Układu Poczdamskiego; dlatego multi-kulti to zbrodnia na własnym państwie – źródło jego niemocy i potencjalnej zagłady.
Proszę się zapoznać z historią świata czy Europy – oraz współczesnym życiem kontynentu. Zawsze większość ogranicza prawa mniejszości, a mniejszość się buntuje i uważa za pokrzywdzoną, sponiewieraną i niszczoną; dąży do wyrównania pozycji, wszelkimi metodami.
Ale… nie ograniczajmy sie do naszego kontynentu: identycznie jest przecież w Izraelu.
W wielu przypadkach, miejscach, okresach historycznych to prawda.
Ale też jest prawdą, że te wzgardzone mniejszości – ze wszystkich stron kontynentu – brały kurs na I Rzeczpospolitą.
I zawsze jest pytanie o kres prawdziwości twierdzenia.
Pani zarzuciła Polakom – odwieczną i wręcz systemową zbrodnię na Żydach.
Bardzo ciekawe, jak Pani tego dowiedzie, niecierpliwie czekam. Poza wszystkim, to wymaga jakiejś spójnej ideologii oraz grupowego zorganizowanego działania pod wodzą władzy, która ma absolutną większość – albo dyktatora. Ciekawe, skąd Pani to wszystko weźmie.
Dalej…
Poruszyła Pani jeszcze kwestię „kraju” czyli państwa, zarządzanego przez naród mający liczebną większość – i jego niewłaściwego stosunku do mniejszości. To znaczy, że odróżnia Pani grzechy państwa od grzechów Narodu (i wierzę, mniejszych społeczności).
To miło, gdyż niestety, jak Pani zapewne wie, Polska ma najdłuższe i najbogatsze tradycje demokracji w Europie (tak samo jak jedne z najdłuższych tradycje praw kobiet), ale z przyczyn niezależnych – brak im ciągłości.
Zatem – cóż, który „kraj” Pani ma na myśli? – to ciekawe, gdyż pomiędzy I a II Rzplitą było ponad 120 lat przerwy: a przerwa we własnej państwowości – zwłaszcza w epoce, o której mówimy – to bardzo poważna sprawa. Bardzo. Zwłaszcza że Rosja była państwem jawnie antysemickim – co dodatkowo skaziło zachowania Polaków na terenach okupowanych przez carat; oj, zruszczenie to straszna sprawa – straciliśmy tu i ówdzie swój własny styl (też niezachwycający) – a pomiędzy wojnami światowymi było za mało czasu, aby go odzyskać. (A prawdziwe kłopoty nastapiły dopiero potem…)
To dygresja, ale Pani stosuje milczące założenie, że każda mniejszość narodowa to jakieś ciepłe kluski, na czele z żydowską – jakby Żydzi byli bezbronnymi barankami; dziwne nieporozumienie, bo to zawsze był niezwykle waleczny naród – od czasów starożytnych.
Ale w Pani wizji, mniejszość narodowa jest bezsilna, bezbronna i niczemu niewinna – a do tego jej wolno wszystko, nawet gdy zachowuje sie nielojalnie, a większość musi to honorować bez drgnienia. Nawet w sytuacji, gdyby tak było (a przecież nie było – mam opowiedzieć o zachowaniach np. mniejszości niemieckiej?), to w II Rzeczpospolitej mieliśmy kilka mniejszości i trzeba zapytać o wzajemne stosunki mniejszości pomiędzy sobą – oraz o to, komu przypadała niewdzięczna rola regulatora.
Kto ponosił odpowiedzialność za to, żeby państwo – targane siłami odśrodkowymi mniejszości – w ogóle mogło funkcjonować i działać?
Dlatego chętnie dołożyłabym do tej dyskusji o wzajemnych powikłaniach, dzisiaj niepojętych, gdyż zakłamanych do szpiku – zagadnienie przedwojenne zwane jako numerus clausus. Czyli rozwiązanie stosowane wówczas m. in. w USA, Rosji, Niemczech – no i w Polsce, gdzie tą drogą dążono m. in. do przywrócenia zachwianej równowagi reprezentacji różnych narodowości w zawodach korporacyjnych. Tak się składa, że Żydzi mieli tam nadreprezentację, co ograniczało możliwość wykonywania w II Rzeczpospolitej zawodu np. adwokata czy lekarza przez Polaków, Ukraińców i Białorusinów. Polskie państwo zastosowało więc numerus clausus, który aktualnie jest uznawany za dowód genetycznego antysemityzmu Polaków. Natomiast USA, gdzie stosowano numerus clausus wobec Żydów aż do lat 50-tych XX wieku, nikt tego nie pamięta i nie wypomina.
Zatem jak to jest? Jednemo wolno, a drugiemu nie mozna sie dać usprawiedliwić?
Dlaczego postrzega Pani Polaków jako podejrzanych z założenia, naród II kategorii, któremu nie da się wybaczyc grzechów odpuszczonych innym?
Dalej…
W mojej opinii popełnia Pani pewien błąd w rozumowaniu. To znaczy dawne wydarzenia wyrywa Pani z ich tkanki społecznej, lokalnej oraz międzynarodowej – z łańcucha następstw i skutków – po czym je mierzy współczesnymi kategoriami.
To doktrynerskie, proszę Pani.
To dyskwalifikujące w poważnym towarzystwie. Tym bardziej, że pisarze mają szczególną rangę w świecie intelektualistów – więc podobne wypowiedzi mają reperkusje. De facto, nie wiem czy Pani jest tego świadoma, Jej dyskusyjne niezręczności posłużą do szkalowania naszego narodu.
Napisałam „naszego”- czyli wspólnego, a Pani zastosowała pluralis maiestatis („wymyśliliśmy historię, robiliśmy straszne rzeczy jako właściciele niewolników, mordercy Żydów”).
I jeszcze wypowiedziała się Pani z perspektywy siły sprawczej – winnego – sprawcy: właściciela niewolników (czyżby miała Pani na myśli chłopów pańszczyźnianych? ilu ich posiadała Pani rodzina? – bo się troszkę zatraciłam), kolonizatora (bardzo ciekawe, co w ogóle Pani ma na myśli), oprawcy Żydów.
Gdyby wejść na Pani poziom erystyczny, mozna napisac tak:
Może i Pani mordowała Żydów, nie wiem. Ale, jeżeli sumienie Panią dręczy, może warto iść do prokuratora – i zeznać mu, z kim Pani mordowała, zamiast bić się w moje piersi – i spowiadac się w telewizji?
Być może to Pani rodzina robiła te straszne rzeczy, też nie wiem.
Ale proszę mówić za siebie oraz swoich przodków. Z doświadczeń mojej rodziny wynikają diametralne wnioski. Np. że wielu Żydów mordowało Polaków. Innymi słowy, jak to w życiu, jak to w małżeństwie czy pod jednym dachem: stosunki nie były najlepsze z winy obu stron.
A teraz powiedzmy – serio:
Martwi mnie, że Pani cierpi za miliony. 200 lat temu uchodziło to za wyznacznik talentu, ale dzisiaj stanowi powód do leczenia psychiatrycznego.
Nie wolno, naprawdę, zatracać miary zdrowego rozsądku – a do tego wchodzić w skórę nie tylko właścicielki Polski Ludowej, lecz także obecnego rządcy dusz.
Nie zgadzam się na to, żeby Pani wypowiadała się w moim imieniu, gdyż umiem mówić własnym głosem – a do tego mam pełnię praw cywilnych i obywatelskich. No i jestem wolna od kilku pokoleń, gdyż w tych wioskach, z których pochodzą moje rodziny po mieczu i kądzieli, wyzwolili chłopów już w 1864 r.
Mam wprawdzie pochodzenie inteligenckie, ale moi przodkowie to włościanie. Bardzo więc proszę teraz nie wypowiadać w moim imieniu tekstów na temat win kolonizatorów oraz złego traktowania niewolników. Nie ma Pani żadnego prawa, nawet jeżeli pochodzi Pani z Radziwiłłów.
Zwłaszcza, jeżeli pochodzi Pani z Radziwiłłów.
Polska historia nie jest jednoznaczna, prosze Pani. Składa się z osobnych historii (oraz kultur) panów i historii sług, czego Pani jakoś nie dostrzega.
W szczególności nie ma Pani jednak – z tego tytułu – dzisiaj – prawa opowiadać kocopołów w biały dzień – o tym, że Polacy są narodem kolonizatorów.
Coś byłabym o tym wiedziała, jak mniemam.
I coś… zauważyłabym dzisiaj… A mam akurat wrażenie, że Polacy mają zachowania niewolników, nieskażone imperialnym piętnem: i słusznie, gdyz nasza kultura narodowa (nie mówię o kulturze polskojęzycznej lecz tradycyjnej) takiego piętna nie miała, nie ma i mieć nie będzie.
Kolonizator, proszę Pani, to… szczególny stan umysłu; to poczucie wyższości + skaza w rozumowaniu, która przechodzi z pokolenia na pokolenie.
Dzisiaj to sprawia, iż narody postkolonialne np. Niemcy oraz Francja uważają odległe ludy za słabsze umysłowo oraz niezdolne same rozwiązać swoich kłopotów politycznych czy gospodarczych. (Obecny plan rozwiązania tzw. „kryzysu imigracyjnego” jest przecież nacechowany właśnie tą kolonialną protekcjonalnością, w ślad za którą idzie wola osiągnięcia różnych korzyści, kosztem imigrantów ekonomicznych, traktowanych przez tę pseudo-cywilizowaną Europę niczym bydło wożone wagonami w dowolnych kierunkach).
Kiedyś miało to inny wymiar.
Stąd w krajach prawdziwie kolonizatorskich – europejskich – przez prawie dwieście lat pokazywano np. Murzynów w tzw. ludzkich ZOO.
Owszem, taka wystawa na pewno raz zagościła w Warszawie, w XIX wieku (tylko tyle wiem) tj. w kraju okupowanym przez Rosjan.
Aleksander Głowacki (dobrze pamiętam, że On?) cholerycznie się oburzał na tę imprezę, niegodną Człowieka.
Ale narody kolonizatorskie maja inne wyczucie moralne: w Brukseli taką wystawę zorganizowano więc ostatni raz dopiero w 1958 roku.
I była oblegana przez eleganckie paniusie, także pisarki.
I właśnie dlatego teraz ani Pani ani Europa nie będziecie mnie uczyć tolerancji.
Nie pozwolę też sobie wcisnąć ciemnoty, że jestem z narodu konkwistadorów. Nie dam sobie wytykać wydumanych wad charakteru oraz urojonych grzechów Polaków wobec mniejszości.
Znam właściwą skalę problemów oraz rzeczy.
Nie zaprzeczam, że w naszym narodzie, w każdej epoce, były dranie, łobuzy i zbrodniarze. Ale i w narodach mniejszości również byli zdrajcy stanu, dranie oraz mordercy.
Oto kondycja ludzka.
Niemiła, zwłaszcza gdy nie hamuje jej – i to silnie – religia.
Tak tylko wspominam, bo daleko nie zajedziemy metodą wsadzania sobie nawzajem palca w oko. I jestem za spokojną wymianą argumentów, za miłą rozmową o trudnych sprawach.
Niemniej historia to rachunek ciągniony, proszę Pani.
Wyniki poprzednich etapów – nadpisuje się nad rozpoczęciem nowego rozdziału, ba! nowej strony. Nie pozwolę na ocenianie naszego narodu na podstawie szeregu wyizolowanych wydarzeń, wybranych do analizy według nieznanego klucza.
Bo w ten sposób można udowodnić wszystko, co się z góry założyło.
Wyjściowo przyjmijmy więc, nie zgadzam się na to, aby publicznie osądzała Pani nasz naród przez pryzmat tych zbrodniczych indywiduów/grup oraz własnej głębokiej niewiedzy historycznej – w sytuacji gdy sumienie Pani zezwala także na nieuczciwe chwyty erystyczne.
Nie zgadzam się, zwłaszcza w sytuacji, gdy czyjeś niegodziwe czyny osądził sąd. Gdy ktoś zapłacił, za to co zrobił. Bo to jest objaw na to, że społeczeństwo coś odrzuciło, coś napiętnowało – chciało się samooczyścić. W ogóle, nie zgadzam się na prezentowanie żadnych czynów, ohydnych oraz szlachetnych – bez sprawdzenia jak je komentowali współcześni: pochwalali czy ganili? Bez sprawdzenia, jakie to miało reperkusje, gdyż dość często się zdarza że stanowisko niepopularne w jednym momencie, po 20 latach ma gros wyznawców.
Ta Pani wypowiedź nie może ujść bez dowodu.
Rola pisarza jest w Polsce szczególna. Bo to pisarze wydźwignęli nas z niewoli – podnieśli z kolan – poszli z kagankiem oświaty.
Odpowiedzialność pisarza także jest szczególna.
Zwłaszcza odkąd jesteśmy narodem chłopskim, który straciwszy elity, „wypracowane” przez kilka wieków – postradał realną możliwość transmisji kulturowej. Czyli przekazywania następnym pokoleniom, jak (i dlaczego?) kiedyś to było – robienia uczciwych rachunków sumienia – oraz budowy zdrowych, konstruktywnych mitów, potrzebnych każdemu narodowi, aby żyć, śnić i się rozwijać.
Czy Pani zdaje sobie sprawę, że w miejsce prawdy o naszej historii – od kilkudziesięciu lat są montowane półprawdy, fałsze i jawne kłamstwa?
Pomijam okres zaborów. Zaczęto to (planowo) robić, począwszy (najpóxniej) w 1926 r.
Ale prawdziwym rozmachem popisali się dopiero komuniści, którzy regularnie stwarzali też wydarzenia, potrzebne aby udowodnić różne tezy.
Np. słynny pogrom kielecki był jedna z zaplanowanych prowokacji UB, zrealizowaną siłami tej instytucji. Czy Pani o tym wie? – czy przebił się do Pani materiał badawczy na ten temat zrobiony po transformacji? Wątpię. A jednak. A to tylko jeden z przykładów takich „rewelacji”, które weszły do naszej oficjalnej historii na prawach faktu historycznego – oraz prawdy o naszym narodzie: jego usposobieniu czy charakterze.
A przecież, patrząc realnie: jeżeli UB musiało montować prowokacje – to znaczy, że w naturalnej przyrodzie nie było dostatecznie nasilonego, agresywnego antysemityzmu. Trzeba więc było „zdobywać” spektakularne „dowody” na antysemityzm rzesz zwykłych ludzi.
Tak, jest naszą winą, że dawaliśmy się sprowokować. Ale coś Pani powiem: za pogrom kielecki ludzie zapłacili głowami – pluton egzekucyjny przyjechał zresztą do Kielc razem z sędziami. Uważam rachunek za zamknięty oraz zasypany piaskiem: za glupotę drogo sie nieraz płaci.
Poza tym można też prowokować dobre wydarzenia – skłaniające ludzi do refleksji i dobroci. Z tej możliwości UB jakoś nie korzystało, chociaż miało władze nad życiem oraz śmiercią – tudzież prawie nieograniczone możliwości wywierania wpływu.
A 1968 rok? – a cóż my – zwykli ludzie – mamy wspólnego z wypędzeniem Żydów z Polski oraz fachowo zorganizowaną antysemicką nagonką? Czy to my byliśmy przy władzy?
Komuniści to zrobili. Komuniści, którzy byli kolonizatorami – najeźdźcami, którzy narzucają swoje prawa. Komuniści, którzy nie mieli u nas realnego poparcia społecznego.
Dlaczego więc mowa że antysemici-POLACY WYGONILI ŻYDÓW?
Biegamy za antysemitów na całym świecie wskutek wydarzeń z okresu komunizmu, zorganizowanych przez rodziny resortowych dzieci – czyli dzieci i wnuki tych, którzy wtedy wyrzucali z Polski z paszportem w jedną stronę obywateli PRL, pochodzenia żydowskiego – w tym np. profesora habilitowanego Rittermana, wielkiej postaci Wydziału Prawa UJ (nieoszacowana strata dla polskiej nauki) – a dzisiaj przypisują Polakom czyny swoich własnych przodków, jakbyśmy byli jakimś durnym ofiarnym kozłem, do obarczania cudzymi grzechami i wyganiania na Wyspy Brytyjskie.
Nasza polityka zagraniczna jest kształtowana przez ich mity np. na temat Niemiec, Rosji oraz Ukrainy.
Nasza opinia zagraniczna buduje się w oparciu o ich pomówienia.
Obecnie te resortowe dzieci powielają Pani niebaczną wypowiedź o Polakach – jak prawdę objawioną o naszej historii oraz narodowej naturze.
To znaczy, że Pani nazwisko wpisuje się w bardzo nieprzyjemna akcję zakłamywania naszej historii w biały dzień.
Pani nazwisko firmuje coś wyjątkowo obrzydliwego.
Nie wiem, czy Pani wzięła w tym procederze udział z głupoty i niewiedzy – ot, coś Pani chlapnęła bez zastanowienia – czy dla nagród i kariery, uznania salonów.
Jest mi to obojętne.
Domagam się, aby na piśmie – publicznie – udowodniła Pani swoje tezy. Albo nas wszystkich – publicznie – przeprosiła.
Dość, proszę Pani. Naprawdę dość tych kłamstw, tych oszustw, pogrywania ludzkimi emocjami – a także dość fałszowania historii Holocaustu. Powtarzam, dość.
Razem poszukajmy prawdy. Prawda wyzwala i konsoliduje, prawda stwarza szanse.
źródło: http://konieczna.eu/list-otwarty-do-pani-olgi-tokarczuk
https://plus.google.com/u/0/explore-https://plus.google.com/u/0/100690003769137784817
„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„„
~tak było : Człowiek który jako dziecko przeżył banderowską rzeź opowiadał że nocą weszli do domu oknami. On schował się na strychu i wszystko widział przez szparę między deskami sufitu. Jego matkę cięli żywcem piłą do drewna, związaną kobietę wsadzili między deski i przecinali piłą, najpierw odcięli stopy, potem kolana, następnie cięli przez miednicę, potem przez brzuch, gdy przecinali pierś kobieta zmarła, to trwało całymi godzinami. Oczywiście wcześniej matkę i jego kilkuletnie rodzeństwo, braci i siostry, rozebrali do naga i zgwałcili, banda 20-30 zwyrodnialców. Jak zginęło jego rodzeństwo tego się nie dowiedziałem, bo wielki zdrowy, dorosły mężczyzna dziś 80cio letni nagle rozpłakał się jak małe dziecko i nie był w stanie nic więcej powiedzieć. Dla mnie ten płacz dorosłego mężczyzny był naprawdę dziwny, ale gdy sam to pisałem to poczułem się niedobrze i musiałem dwa razy wziąć krople żołądkowe żeby nie zwymiotować, mimo to nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić tego co czuł ten mężczyzna gdy opowiadał to co spotkało jego rodzinę. Małego chłopca znaleźli na strychu Ukraińcy, ukryli i wywieźli do Polski, dlatego przeżył. Krew mnie zalewa jak słyszę że nasi politycy, wszyscy od lewa do prawa nagle wszyscy zgodni a na co dzień udający kłótnie i dzielący Polaków, krzyczą o pomocy potomkom banderowskiej bandy z majdanu, bo ci wszyscy politycy to ta sama banda. Nagle banderowscy zwyrodnialcy z majdanu proszą o pomoc Polaków, to szczyt obłudy, hipokryzji i chamstwa!!! Zrabowali nam najżyźniejsze ziemie w europie a cebulę i ziemniaki kupują u nas, krainę mlekiem i miodem płynącą zamienili w najbiedniejszy grajdoł, mają biedę i głód na najlepszych ziemiach. Życzę im jak najgorzej a politycy niech nie ważą się im pomagać z moich pieniędzy, niech im płacą z własnych zagranicznych kont. Kto tak samo jak życzy bandytom UPA łapka w górę!!! Kopiujcie ten tekst, bo ja nie mam siły walczyć z cenzurą i wklejajcie pod kłamliwymi artykułami, żeby inni wiedzieli jak było naprawdę
W październiku ma ruszyć proces Iwana S. za znieważenie B. Komorowskiego
12 października przed warszawskim sądem ma ruszyć proces obywatela Ukrainy Iwana S. Jest on oskarżony o znieważenie w 2013 r. w Łucku ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, na którego ramieniu rozgniótł jajko. S. grozi do 3 lat więzienia.
http://www.onet.pl/
**********************************************************
Grzegorz Majewski · Koronowo
Polskie sądy prześcigają się w swojej głupocie. Nie popieram komunizmu ale sąd mógłby się powstrzymać od nazwania wandalizmu czynem patriotycznym. Każdy pomnik jest częścia historii i o czymś przypomina dlatego nie zgadzam się na niszczenia tego lub usuwanie z przestrzeni publicznej bez zastanowienia. Tak samo przestrzegam przed nie przemyślanym stawianiem kolejnych pomników. Później młodsze polkolenia będą robić z nimi to co my teraz z już istniejącymi Rozumiem, że Polacy są jeszcze na bardzo niskim poziomie świadomości „polityczno-historycznej” i często zachowują się jak gimnazjaliści ale czasami pomyśleć poprostu nie zaszkodzi.
Sąd: oblanie farbą pomnika „czterech śpiących” było czynem patriotycznym
DARTH, mw publikacja: 20.08.2015 aktualizacja: 15:18
Sprawa miała swój początek w 2011 roku (fot. Flickr/Marcin)
Ze względu „na znikomą szkodliwość społeczną” Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ umorzył postępowanie w sprawie oblania czerwoną farbą i namalowania napisów „czerwona zaraza” na stołecznych pomnikach Wdzięczności Armii Radzieckiej oraz Braterstwa Broni. Sąd uznał, że choć oba obiekty są pomnikami, oskarżeni „dokonali czynu patriotycznego”, ponieważ monumenty gloryfikują komunizm.
http://www.tvp.info/
—————————————————
„Jeśli chcemy budować zrównoważoną tożsamość historyczną, to musimy pamiętać o sukcesach i klęskach. Ci bohaterowie przegrali”
– Chwała i cześć bohaterom – tak, ale ci bohaterowie przegrali, dlatego nie lubię słowa „świętowanie”. Lubię słowo „upamiętnienie”. Musimy o tym pamiętać, bo jeżeli chcemy budować zrównoważoną tożsamość historyczną, to musimy pamiętać o naszych sukcesach i klęskach. Zastanawiać się, dzięki czemu odnieśliśmy sukces i dzięki czemu ponieśliśmy klęskę. Dlatego dla mnie powstanie jest szalenie ważne. Ja bym bardzo chciał, żeby ci wszyscy uczestnicy nie zapominali, że obchodzimy gigantyczną klęskę – tak o Powstaniu Warszawskim w 71. rocznicę jego wybuchu mówił w „Dziś wieczorem” w TVP Info historyk, prof. Antoni Dudek.
Tutaj mamy do czynienia z dniem pamięci i refleksji o najbardziej dramatycznym wydarzeniu w dziejach stolicy Polski. I jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń w historii całego naszego narodu, jego tysiącletniej historii. Trudno znaleźć coś porównywalnego. Miasto zostało zrównane z ziemią. Ale przede wszystkim poniosło gigantyczne ofiary cywilne. Pamiętajmy, że ponad 5 razy więcej zginęło ludności cywilnej niż powstańców – podkreślił historyk.
http://www.tvp.info/
——————————————————-
~wisz do ~PL: Trafiłeś akurat na kogoś, kto ten temat (Akcji Wisła) badał naukowo u samych źródeł (doktorat). Zatem mnie propagandy i bajek nie wciskaj. Jaki to ma związek z tym co wcześniej piszesz? W Akcji Wisła przesiedlano głównie Łemków zamieszkujących tamte tereny, a żyli tam ludzie różnej narodowości. Łemkowie (stary lud pasterski, z własną kulturą i językiem, także obyczajem, byli często przez tamtejszych Polaków pogardzani, jako biedni – to na marginesie). Władze PL- u (Polski Ludowej jakbyś nie wiedział) chciały ująć Ukraińców, banderówców i przesiedlić, tamci jednak wcześniej zbiegli i śladu po nich nie było, a że Łemkowie podobni jezykiem – to wszystkich do jednego wora i przefajnowano wagonami, by zasiedlić tzw. odzyskane ziemie; mit się utrwalił). Zatem jeśli o akcję Wisła – strzał twój nie jest celny, Łemkowie to nie są Ukraińcy a Rusini raczej. Trochę wiedzy by się przydało, zanim się na kogoś kubeł pomyj wyleje. Wiem, IPN lansuje swoje prawdy historyczne, wiele z nich niestety jest wyłącznie na użytek polityczny. Z prawdami mają taki związek jak twórcy zespołu muzycznego z banderowcami. Ani historią, ani pochodzeniem. My jednak łatwo poodajemy się politycznej propagandzie, może stąd te wszystkie nasze niepowodzenia? Własnie historyczne? Przemyśl i przestań lansować bajki. Trochę w oczach ludzi posiadających wiedzę – wyglądasz na skołowanego przez cwaniaków. Cóż, znak czasu. W ciekawych czasach żyjemy. Rodaku.
~LWP do ~wisz: Faktem jest, że wielu przesiedlonych w czasie akcji Wisła było Łemkami. Niektórzy nich współpracowali z UPA, większość nie. Faktem jednak jest to, że Akcja Wisła była skuteczna, i po przesiedlaniach działalność UPA się skończyła. Czyli można wnioskować, ze i wśród Łemków znajdowała UPA wsparcie. Można się spierać co do humanitaryzmu ej akcji, ale w w jej wyniku wiele osób przeniesiono na tereny lepiej rozwinięte cywilizacyjnie, a tak by się tam latami pewnie mordowano.
~kicia do ~wisz: Ich przesiedlono.A mordowanym na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej Polakom Ukraińcy nie dali żadnych szans.Jakie szanse miały niewinne polskie dzieci, ciałka których przybijano do przydrożnych drzew i w ten sposób Ukraińcy „budowali” drogę do wolnej Ukrainy.Albo polskie dzieci przywiązane do dwóch koni i w ten sposób rozrywane ? Czy zaprzeczysz tej prawdzie historycznej ? zwiń
wczoraj 19:32 | ocena: 92%
odpowiedz
oceń: -1 +1
~kicia do ~wisz: A Pan trafił na kogoś , kto zna tę prawdę historyczną z historii rodzinnej.Moja mama znała to z autopsji i żyła na tych terenach, kiedy była pacyfikacja Ukraińców .To zakończyło na całe szczęście działalność band UPA.I niech mi żaden pseudohistoryk nie kłamie,że to była krzywda dla Łemków. To zakończyło gehennę ludności polskiej żyjącej na tych terenach.Prawda jest taka,że pełne rodziny ukraińskie ( i matka i ojciec tej narodowości) przesiedlano na wschód do ZSRR.Wielu banderowców skazano na łagry.Rodziny mieszane polsko-ukraińskie przesiedlano na ziemie odzyskane na Warmię oraz Pomorze Zachodnie i Dolny Sląsk. Oczywiście przesiedlano też rodziny ukraińskie na ziemie odzyskane.Wiele rodzin banderowskich też uciekło z zabranymi mordowanym Polakom dokumentami.Podawali się za Polaków i w taki sposób przedostawali się na ziemie odzyskane. zwiń
~jacek : Enej. Nie cierpię tego zespołu!!!!!!!!!!!!!!! Zakamuflowani ukraińcy pod ksywka enej. Petro Fedorowycz Olijnyk ps. Enej – pułkownik, jeden z przywódców zbrodniczych band banderowskich. Według wspomnień świadków Enej był znany z bezwzględności i okrucieństwa; m.in. własnoręcznie odrąbywał głowy swoim ofiarom. Dodam – BEZBRONNYM ofiarom ( dzieci, niemowlęta, kobiety i starcy) i I pan panie Wiśniewski się cieszysz??? z czego??
~kri do ~wisz: Mój wpis odnosi się do tego, że „my” (zwykli ludzie, przywódcy, politycy, działacze) często bezkrytycznie popieramy Ukrainę i zmiany tam zachodzące nie widząc tego, że dzisiejsza Ukraina buduje swoją tożsamość i patriotyzm na ideologii faszystowskiej. O tym świadczy chociażby fakt, że Bandera jest uważany za bohatera narodowego i uchwała taka jest podejmowana w parlamencie ukraińskim zaraz po tym jak polski prezydent wygłasza braterskie (żeby nie powiedzieć wazeliniarskie) przemówienie. Polskiego parlamentu natomiast nie stać na podjęcie uchwały o tym że Rzeź Wołyńska była ludobójstwem- a może uważasz że nie była? W ogóle się nie szanujemy jako naród, a twierdzenie że polityka nie przenika i nie ma wpływu na inne dziedziny życia jest bardzo naiwne.
http://muzyka.onet.pl/
———————————————-
https://plus.google.com/u/0/explore
Opis pobrano z NETU!
Polaku pomyśl zanim postawisz krzyżyk!
Quo Vadis!
Czy nie za wcześnie na radość?
Może przeczytaj co pewna wysoko postawiona Żydówka powiedziała:
„– Jestem, jak już mówiłam, Żydówką. Ale jestem sercem i rozumem Polką.
Ubolewam nad sytuacją jaka jest w Polsce. Ponoszę za swą polskość większe konsekwencje niż wy. Bo rozstałam się z synem którego codziennie widujecie w telewizji. Stoczyłam z nim wojnę właśnie o Polskę. Wyrzuciłam go ze swego domu i serca. Za fakt, że ochrzciłam córkę bardzo boleśnie odczułam zachowanie się męża, iż ledwo przeżyłam. Nawet kary za to nie poniósł, bo tacy jak on byli poza prawem. A po wojnie w latach 1946-55, jak byłam młodą dziewczyną i żyli jeszcze moi rodzice, to regularnie co tydzień u nas w domu omawiali sytuację w Polsce najważniejsi Żydzi. Później, jak wydali mnie za mąż, to te zebrania najważniejszych Żydów były również w moim domu. To ja podawałam kawę i herbatę, ciastka lub obiady dla całej dużej grupy. I to ja nasłuchałam się jak was otumaniają i żerują na waszej naiwności.
W latach już 1980-tych, też u mnie w mieszkaniu, panie Siwak, była ta rozmowa, którą pan opisuje na temat powojennej granicy Polski na wschodzie. Do [pełniącego wtedy, funkcję premiera] Mazowieckiego zwrócił się marszałek Wiktor Kulikow, by Polska wniosła na forum międzynarodowe sprawę tzw. linii Curzona. Marszałek mówił, że robi to na polecenie Gorbaczowa. Rozpadł się Związek Radziecki, odłączyły się kraje takie, jak: Litwa, Łotwa, Estonia, Białoruś i Ukraina. A Rosji zależało na tym by Ukraina nie była zbyt duża i mocna. Kulikow twierdził, wtedy w rozmowie z premierem Mazowieckim, że konferencja światowa jaka miała miejsce na temat tej sprawy opowiedziała się jednoznacznie za tym, iż Lwów był od 600 lat Polski, i państwa uczestniczące w tej konferencji wyznaczyły linię Curzona na wschód od Lwowa, a nie na zachód. Ale premier Wielkiej Brytanii dogadał się ze Stalinem że załatwi tak sprawę, że ta kaleka na wózku [prezydent USA, Roosevelt] zgodzi się na tę granicę. I rzeczywiście załatwił. Mazowiecki w tych właśnie dniach jak zwykle brał udział w zebraniu u nas i o tym do zebranych mówił. A byli tam tacy ludzie jak Kuroń, Michnik, Lityński, Osiatyński, Suchocka i paru jeszcze innych znanych polityków Żydów. I wtedy to Michnik powiedział: „Powiedz marszałkowi Kulikowowi, że nie jesteś tym zainteresowany. To by naraziło naszą koncepcję polityczną co do rozwoju spraw w Polsce”. I tak rzeczywiście Mazowiecki odpowiedział marszałkowi. I to powiedział premier Polski: „Nie jestem tym zainteresowany”. Byłam świadkiem tej rozmowy, a było to u mnie w domu, jak też wielu innych rozmów. Czyli potwierdza się to, co Pan napisał w poprzedniej książce, że Kulikow powiedział panu prawdę, panie Siwak. Podczas jednej z rozmów u mnie w domu, słuchając wielu politycznych decyzji i tego jak będą je wcielać w życie spytałam: „A co na to Polacy?” Usłyszałam: „To będą decyzje polskich polityków, będących przy władzy. Oni będą wcielali w życie nasze koncepcje i propozycje”. Już dawno temu w Wałbrzychu powiedział Jakub Berman, stryj Borowskiego Marka: „Należy zajmować stanowiska tuż za premierem i prezydentem. Nie wysuwać się na czoło, a być z tyłu, ale decydować tymi przed sobą. Powiedział również, że wychowamy tak młodzież, by swym rodzicom nie wierzyła a tylko nam. To my ustalamy co mają wiedzieć ze szkoły i studiów, a co nie”. I dziś macie właśnie taką młodzież, która w ogóle prawdziwej historii swego kraju nie zna. I co z tego, że grupa polskich profesorów patriotów na uniwersytecie Jagiellońskim protestuje głodówką, widząc co zrobiono z podręcznikami do historii. Nic nie osiągną, a najwyżej wyrzucą ich z pracy, może właśnie o to chodzi.
Przecież ja żyję na co dzień między ludźmi i słyszę jak złorzeczą Żydom. Ale będąc z wami szczera powiem tak: A kto temu winien że tylu Żydów jest u władzy? Czy czasami nie wy sami? Bo na przykład wystawia się jako kandydatów na prezydenta Warszawy dwie osoby. Oboje to Żydzi, tak Bielecki jak i Gronkiewicz-Waltz. I co? Sami oni się wybrali? Nie. To Polacy poszli do urn i oddali na nich swe głosy. A później krytykują, że żydówka jest prezydentem. Gdybyście zbojkotowali te wybory, mówiąc, że nie ma kandydatów Polaków i nie poszli głosować na ich wybór – to by nie zostali wybrani.
Ja znałam oboje rodziców pani prezydentowej Komorowskiej. Byli to Żydzi, że Polaków utopiliby w łyżce wody. Pan Komorowski, który prawdopodobnie jest Polakiem, ale chodzi na smyczy swej żony Żydówki a za doradców swych, proszę zauważyć, wziął samych Żydów. A że ci doradcy decydowali i decydują, np. komu ma kapituła żydowska przyznać najwyższe odznaczenie w Polsce, czyli Orła Białego, i dano go samym Żydom, takim jak Michnik.
A popatrzcie jak znieważono i zbrukano święte miejsce na Wawelu. Zaczynając od tego że Piłsudski tam leży, a nie powinien, bo to wróg Polaków, to jeszcze Miłosz, a następnie nie-Polak – pan prezydent Kaczyński. Przecież pani Jadwiga [matka Lecha i Jarosława Kaczyńskich] to moja koleżanka z lat młodości i nie mam żadnej wątpliwości, że rodzice jej byli oboje Żydami. A prawo żydowskie mówi, że ten kto z matki Żydówki się narodził to jest Żydem.
I tak sprytnie się gra na uczuciach goi, jak o Polakach mówią. Tak dajecie się oszukiwać i manipulować. Was już nie trzeba prowadzić na sznurku do rzeźni jak barany. Wy już i sami przyjdziecie, wierząc, że tam czeka was lepszy świat. W ogromnej części temu faktowi, że Żydzi w każdej dziedzinie życia zajmują najważniejsze stanowiska, wy Polacy jesteście winni. Duży procent Polaków służy swą pracą nie Polsce, a Żydom. Wiedzą o tym doskonale. Ale ich szefowie też wiedzą, że Jeśli dadzą dobre płace, to pracownicy będą służyć im wiernie i lojalnie.
Tak macie we wszystkich telewizjach, tak samo z prasą. Nawet o. Rydzyk – ostatnie źródło wiedzy o tym co się dzieje – też już się poddał i wpuścił tak do radia, jak do telewizji ludzi, którzy nie tylko nie kochają ojczyzny, ale pracują tak, by ją stracić na rzecz innych.
A mnie za moje poglądy i fakt ochrzczenia córki mąż porzucił i wyjechał do Izraela. Synowi powiedziałam, podczas jednego z zebrań u nas w domu: „Swymi planami i faktem że fizycznie jesteście u władzy sprowadzicie na resztę tych Żydów co ocaleli po wojnie [i tych co obecnie ściągacie do Polski na siłę] – nowy, straszny holocaust. Tak żyć się nie da. Polacy się obudzą z tego letargu i nie darują Żydom. Są długo cierpliwi i łatwowierni. Są naiwni jak małe dzieci, i dają się za judaszowe pieniądze wam przekupić. Ale to runie lada dzień – ta wasza konstrukcja globalnego świata. Są narody, które przejrzały na oczy, jak Islandia. Zemsta może być straszna, bo Polacy tacy właśnie są: długo naiwni i głupi ale jak miara się przeleje to są straszni i nieobliczalni. A wy do tego prowadzicie?” Więc syn się bardzo obraził na mnie i wyprowadził się z domu. I nie uznaje mnie za swą matkę.
– A jak on się nazywa? – padły z sali pytania.
– Tego ja nie mogę wam powiedzieć, a to z obawy przed zemstą. Ponieważ moi rodacy mszcząc się nie przebierają w środkach. Łagodna zemsta polega na tym, że z człowieka zrobią wariata. Ale to jest rzadkość. Żydzi za zdradę zapłacą śmiercią każdemu, nawet swemu najbliższemu. I tego nie żądajcie ode mnie. Ja osobiście nie boję się śmierci, ale mam córkę i troje wnuków, katolików. Mogą właśnie uderzyć we mnie, robiąc krzywdę moim ukochanym. Tak to robią.
Przerwała na chwilę i ta sala, ci ludzie, którzy nie chcieli jej słuchać, a niektórzy żądali by wyszła, teraz nagrodzili ją długimi, mocnymi oklaskami.
Gdy ludzie nadal pytali kobietę o nazwisko ona uparcie odmawiała podania go i prosiła o wyrozumiałość. Ale dla mnie było jasne kto jest jej synem. Otóż dwa lub trzy razy powiedziała „ten cholerny śliniak” o swym synu. A w czasie PRL-u wszyscy w opozycji mieli pseudonimy, które, albo sami wymyślali, albo koledzy im nadawali. W czasie tych pięciu lat, gdy byłem członkiem biura politycznego i codziennie otrzymywaliśmy raporty MSW z działalności opozycji, obok nazwisk były pseudonimy. A takie pseudo, miał Michał Boni, obecny minister i prawa ręka Tuska. Ten od sprawy ACTA, za którą premier musiał naród przepraszać. W każdym szanującym się państwie za takie podprowadzenie premiera minister wyleciałby z hukiem. Ale nie w Polsce. Tu premier wykonuje „ich” polecenia, a nie rady ministrów czy sejmu. A dlaczego śliniak go nazywali? Bo ci którzy znają go z wystąpień w TV czy na żywo, mogli się napatrzeć jak Boni ciągle się ślinił i oblizywał. – A co pani może powiedzieć o aferach w Polsce? – padło pytanie z sali.
– Proszę pana o jakie afery konkretnie pan się pyta? Bo chyba sam pan wie, że tak zmodyfikowano prawo by złodziej nie był karany. Uczynił to, oczywiście syn Żyda, pan Kwaśniewski, pisząc nowe prawo zasadnicze, czyli nową konstytucję [tzn. on tylko afirmował swoim podpisem, a pisali ją „specjaliści” – admin]. Co sprawia, że żadna afera nie została ani wyjaśniona ani ukarana, ale te afery o które pan się pyta to „mały pikuś”, jak mówią. Największą aferą, za którą powinni wisieć ci, co ją w życie wprowadzili, to sprawa, która przerasta kopalnie, zagarnięte huty czy fabryki. Chodzi o przemysł alkoholowy. Wpływy z tego przemysłu do Skarbu Państwa, czyli do budżetu, do 1989 r. stanowiły 50% wszystkich wpływów. Pozbycie się przez państwo polskie wyłączności na produkcję i zbyt alkoholu, nastąpiło w wyniku tajnej uchwały tzw. Sejmu Kontraktowego w 1989 r. To był początek tzw. wolnej Polski i III RP. Średni zysk roczny obecnych prywatnych właścicieli branży alkoholowej wynosi 9,5 miliarda dolarów rocznie. Czyli połowa budżetu wypływa za granicę a powinna zasilać budżet państwa. Ale ktoś musiał się nachapać i dał też innym fortuny za fakt przyzwolenia na tę ustawę. Przypomnę – jeszcze za czasów Księstwa Warszawskiego a także przed wojną było to 50% budżetu państwa. Tak też było za PRL. Była to połowa budżetu i mimo obciążeń na zbrojenie półmilionowej polskiej armii i złej gospodarki, państwo mogło egzystować. I tu ciekawe zjawisko, bo w 1980 r. wpływ do budżetu państwa w przeliczeniu na dolary był większy od całego budżetu państwa netto III RP w 2000 roku. I tu widzicie jak na dłoni czego pozbawili naród polski żydowscy kombinatorzy, tacy jak obecny doradca Tuska, a kiedyś premier – Jan Krzysztof Bielecki. A polscy posłowie uchwalali pod dyktando Żydów wszystkie ustawy, które naród polski pozbawiały dochodu. Był taki minister skarbu w III RP [Emil Wąsacz], który powiedział: „Ta ustawa zrobi z Polaków dziadów, będą grzebać w śmietnikach żeby przeżyć”. I nie mylił się proszę państwa. Nie byłoby dziś potrzeby podwyższania wieku emerytalnego i straszenia Polaków, że nie będzie komu na nich pracować i nie będzie emerytury. Zabrano narodowi największy dochód jaki państwo osiągało. Przeszło to w ręce cwaniaków, którzy w dodatku podkreślają – jak ciężko dla Polski pracują, a wy ich co kadencję wybieracie!
Więc ja nie bez powodu powiedziałam: „czy aby tylko Żydzi są winni obecnej sytuacji?” A powiem więcej. Czas rozkradania polskiej gospodarki już się skończył. Chyba, że przeforsują ustawę o prywatyzacji lasów państwowych. Bo to ich jeszcze boli że nie jest w ich rękach. Ale wątpię, bo Polacy budzą się pomału ze snu. Zaczął się natomiast jeszcze gorszy czas niż rozkradanie polskiego majątku. Zaczął się czas usuwania ze swej drogi ludzi, którzy w jakikolwiek sposób są przeszkodą, by całkowicie mieć władzę w swym żydowskim ręku. Jeśli by im się to udało to pozwolą wtedy żyć tylko tym z których będą mieć pożytek dla własnych interesów.
– Co w tej sytuacji robić? – spytał ktoś z głębi sali.
– Co robić? – powtórzyła. – Polacy to bardzo dziwny naród. Polakom to trzeba ‚do boląca’ dokuczyć. Tak by to bardzo boleśnie odczuli. Inne narody rozumieją zagrożenie szybciej, bez tych bolesnych doświadczeń. Wy jesteście inni. Ulegacie byle komu i wierzycie byle komu. Oddajecie władzę też byle komu, chociaż wiecie ile zła już wam wyrządzili ci co obdarzacie ich władzą i zaufaniem. U nas musi popłynąć morze krwi i zginąć wielu ludzi, żeby Polacy przejrzeli na oczy. Pytacie co zrobić w tej sytuacji. A jeśli powiem co zrobić to wiem, że tego na razie nie zrobicie, bo nie umiecie kalkulować i myśleć. Taka Islandia potrafiła zrzucić jarzmo międzynarodowych mafijnych karteli bankowych i pociągnęła do odpowiedzialności polityków, za zdradę narodu islandzkiego i państwa islandzkiego. Na czele z premierem tego kraju Geir Haarde. I był to rzeczywiście, pierwszy premier na świecie postawiony przed sądem za przyzwolenie na obrabowanie swego narodu i państwa przez międzynarodowe mafijne koncerny bankowe, co doprowadziło Islandczyków i Islandię na skraj bankructwa. I nie tylko premiera, posadzili na ławie oskarżonych ale i szefów banków takich jak Lehman Brothers i Goldman Sachs. Naród islandzki powiedział: „Ci co doprowadzili Islandię do takiego kryzysu, muszą spłacić sami te długi, bo nie naród je zrobił, a oni”. A u nas? U nas do tego na razie nie dojdzie, bo naród śpi snem błogim. Ale jak się obudzi to zemści się na tych co nie uciekną z Polski. W Polsce jest inna sytuacja niż w Islandii. Tam mało było Żydów. A tu co krok to niby-Polak ale wcześniej czy później wyjdzie z niego żyd.”
~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Na początku lipca 1943 r. wydano mu rozkaz przeprowadzenia rozmów
z miejscowym dowództwem Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na
Wołyniu. Rumel stanął na czele delegacji wysłanej
przez Kazimierza Banacha, pełnomocnika Rządu Rzeczypospolitej Polskiej,
mającej na celu zahamowanie rzezi wołyńskiej i uzgodnienie wspólnej
z Ukraińcami walki z Niemcami. Zrezygnowawszy ze zbrojnej obstawy
w geście dobrej woli, Zygmunt Rumel udał się 10 lipca 1943 do kwatery
lokalnego dowództwa SB OUN wraz z przedstawicielem Okręgu Wołyńskiego
AK Krzysztofem Markiewiczem pseudonim „Czort” i woźnicą
Witoldem Dobrowolskim. Wszyscy trzej zostali tam aresztowani
i zabici[5]. Według przekazów rodzinnych, rozpowszechnionych
przez Annę Kamieńską, mord odbył się przez rozerwanie końmi[6].
Jarosław Iwaszkiewicz wspominając śmierć młodego poety napisał:
„Był to jeden z diamentów, którym strzelano do wroga. Diament
ten mógł zabłysnąć pierwszorzędnym blaskiem”.
W dniu następnym 11 lipca UPA rozpoczęła główny etap rzezi wołyńskiej
– planowego ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Strona_g%C5%82%C3%B3wna